Polacy byli faworytami meczu z Mołdawią, ale po raz kolejny zawiedli i zaledwie zremisowali, minimalizując szanse na awans do finałów mundialu w Brazylii.

Szczególnie żal pierwszej połowy meczu, w której nasi piłkarze stworzyli sobie mnóstwo okazji do zdobycia gola, ale seryjnie je marnowali.

- Ten mecz zremisowaliśmy właśnie w pierwszej połowie. Już wtedy powinno być po sprawie, powinniśmy prowadzić dwa lub trzy zero - powiedział po meczu Waldemar Fornalik.

Szczególnie fatalnie wyglądała gra defensywna biało-czerwonych. Selekcjoner wierzy jednak, że w niedalekiej przyszłości uda mu się zbudować silną linię obronną.

- Cały czas szukamy i jestem pewien, że znajdziemy zawodników, którzy podniosą poziom tej formacji. Oczywiście można gdybać, czy nie byłoby lepiej, gdybym wpuścił dziś na boisko Bereszyńskiego, ale to takie trochę stawianie w ciemno - ocenił "Waldek King".

Na koniec Fornalik dodał, że nie zamierza komentować doniesień o jego przyszłości w kadrze i chce dalej ją prowadzić.