Smart crossing. O co w tym chodzi?
Przejścia dla pieszych, z których korzystamy na co dzień, mają już około 70 lat. Zostały zaprojektowane dla innej idei miasta, a to oznacza, że przyszedł czas na zmiany i… smart crossing. Dlaczego warto z niego korzystać? Oto nasz drogowskaz.
Bezpieczne podróżowanie po mieście jest czymś normalnym, tak się nam wydaje. Mimo tego wciąż zdarzają się incydenty z udziałem pieszych. W świecie zanurzonym w technologii mobilnej dzieje się to jeszcze częściej. Jesteśmy jak smombies. Rozkojarzeni i skupieni na smartfonach ulegamy wypadkom.
Aktywne przejścia są na to antidotum. Z jednej strony inteligentne doświetlenie LED pozwala kierowcom na podjęcie odpowiedniej reakcji w momencie, gdy człowiek znajduję się w okolicy przejścia dla pieszych, z drugiej idą za tym oszczędność energii elektrycznej.
Koszty utrzymania infrastruktury drogowej, zwłaszcza jeśli chodzi o wydatki związane z oświetleniem, są obecnie jedną z najbardziej istotnych pozycji w każdym budżecie samorządowym. Modernizacja starych, nieefektywnych energetycznie systemów oświetleniowych jest więc jednym z najlepszych sposobów na obniżenie nakładów na energię elektryczną.
Droga do inteligentnego miasta
Pierwszy sygnał świetlny dla pieszych pojawił się już w 1868 r., na Bridge Street w Londynie. Jego wynalazcą był John Peake Knight, inżynier kolei, który marzył, aby poprawić bezpieczeństwo podróżnych. We Francji przejścia „wprowadzono do obiegu” w latach 20., natomiast, znaną nam dobrze, zebrę dopiero w 1949 r., kiedy to kostkę brukową zaczęto zastępować asfaltem.
Rozwiązanie na… wypadek
Raporty pokazują, że w 2021 r. doszło do 4755 wypadków z udziałem pieszych, co aż stanowiło aż 20,8 proc. wszystkich wypadków. To daje do myślenia. Sprawia także, że wciąż poszukujemy rozwiązań, które zapobiegną takim statystykom.
Innowacyjne przejścia dla pieszych już są. Korzystają z nich mieszkańcy w Wielkiej Brytanii, Nowej Zelandii, Rumunii i Hiszpanii. W Polsce mogą się nimi cieszyć przechodnie m.in.: we Włocławku, Nysie, Chorzowie czy Dąbrowie Górniczej. – Przyświecał nam cel dodatkowej ochrony pieszych w miejscach, w których jest spory ruch samochodów, w tym także ciężarówek – wyjaśnia wiceprezydent Damian Rutkowski Dąbrowy Górniczej. I dodaje, że cztery aktywne przejścia to pilotaż, który w przyszłości może zostać rozszerzony na inne miejsca w mieście.
Smart crossing wychodzi na ulicę
Skala zastosowania nowych rozwiązań do ich tworzenia jest zróżnicowana. Czasem to specjalny system świetlnego ostrzegania, innym razem zaawansowany projekt, który wykorzystuje specjalne nawierzchnie, zebrę 3D, detektory termiczne, radary, czujniki i kamery. Niektóre pomysły rezygnują z tradycyjnej sygnalizacji świetlnej, a wszystkie komunikaty dla przechodniów i aut wyświetlane są bezpośrednio na nawierzchni drogi.
W odróżnieniu od przejść klasycznych, te aktywne posiadają często zsynchronizowane ze sobą pulsujące światła poziome oraz pionowe, które zwiększają widoczność pieszego na drodze. Może być on widoczny nawet z odległości 800 m co jest niemożliwe w przypadku przejść klasycznych, zwłaszcza podczas trudnych warunków atmosferycznych.
I tak, tego typu nowatorskie rozwiązania, przynoszą wiele korzyści, nie tylko samym przechodniom, to zysk również dla miasta i podmiotów takich jak: policja czy Zarząd Dróg Miejskich:
- Bezpieczeństwo pieszych, przede wszystkim dzieci – przejścia dla pieszych przy szkołach i ośrodkach edukacyjnych, w miejscach szczególnie narażonych na wypadki i o dużym natężeniu ruchu.
- Bezpieczeństwo kierowców – system ostrzega przed zagrożeniem na drodze i niespodziewanym pojawieniu się pieszego.
- Mniejsza ilość wypadków to mniejsze wydatki. Każda kolizja czy potrącenie generują koszty. Składają się na nie: praca policji, ratowników i służb porządkowych, koszty medyczne i rehabilitacji, prowadzenie spraw karnych, odszkodowania, a także koszty gospodarcze.
- Poprawa statystyk dotyczących wypadków z udziałem pieszych i mniejsze zaangażowanie jednostek policji.
- Zbieranie i wykorzystywanie danych np.: o natężeniu ruchu, co pozwala na bieżąco reagować i optymalizować rozwiązania.
Orange Smart crossing – przejdźmy do rzeczy
Również Orange ma w swojej ofercie tego typu rozwiązania. Aktywne przejście może być jednym z elementów smart city i należeć do tzw. inteligentnej organizacji miasta razem z takimi produktami jak Smart lights czy Smart water. Pozwala to na zarządzenie nim w ramach tej samej platformy IoT i oznacza łatwą obsługę i integrację z innymi systemami smart.
Smart crossing od Orange zwiększa bezpieczeństwo uczestników ruchu drogowego. Czujniki ruchu już z kilkunastu metrów wykrywają pieszych i aktywują system świetlnej i dźwiękowej sygnalizacji ostrzegawczej.
Dlaczego warto inwestować w aktywne przejścia dla pieszych mówi Marcin Oleszowski, menadżer rynku oświetlenia ulicznego w firmie Luxon.
– Sytuacja gospodarcza i koszty energii zmuszają wszystkich do poszukiwania alternatywnych rozwiązań. Dziś staramy się modernizować, modyfikować i w końcu wyłączać oświetlenie. Aktywne przejścia dla pieszych wpisują się w ten trend. Nie „ważą” dużo pod względem energetycznym i nie są kosztowne. Natomiast są niezwykle istotne, jeśli chodzi o bezpieczeństwo pieszych, rowerzystów, kierowców.
– Takim rozwiązaniem smart crossowym, które nie rujnuje budżetu, da się uniwersalnie zarządzać i dostosowywać do potrzeb i zmieniających się warunków. Może ono działać na 100 proc., ale kiedy zaistnieje taka potrzeba wyłączymy jej lub ograniczymy jego aktywność – np. będzie nieaktywne w nocy, albo zareaguje tylko gdy pojawi się pieszy lub pojazd. Przejścia przy szkołach, podczas weekendu, czy zdalnego nauczania, również „wygasimy”. Kolejną zaletą jest możliwość zamontowania do niego wideomonitoringu. Każde zdarzenie na przejściu czy kolizja zostaną zarejestrowane. Dzięki tym informacjom zrobimy analizę historyczną danych.
Główne zalety smart crossing
- Powiadomienie o pieszych dla kierowców.
- Zarządzanie zdalne. Mogą być włączane i wyłączane w zależności od potrzeb.
- Podświetlany znak przejścia dla pieszych.
- Aktywny system zapobiegania wypadkom oparty na sztucznej inteligencji.
- Gromadzenie danych.
- Łączność z pojazdami i inną infrastrukturą.
- System zasilany energią słoneczną.
- Mniejsza emisja CO2 – auta niekoniecznie muszą zatrzymywać się na pasach.
Aktywne przejścia działają
Zarząd Dróg Miejskich przeprowadził badania na tego typu przejściach w Warszawie. Wyniki pomiarów pokazały, że zmieniły one zachowanie kierowców i wpłynęły na poprawę bezpieczeństwa i komfortu pieszych.
Na aktywnych przejściach kierowcy dwukrotnie częściej przepuszczali pieszych oczekujących na przejście przez jezdnię – czas oczekiwania spadł o połowę (do niecałych 7 sekund).
Ważnym parametrem pokazującym poprawę bezpieczeństwa był wskaźnik sytuacji konfliktowych – czyli takich, gdy pieszy lub kierowca jest zmuszony zareagować, by uniknąć zderzenia. Po wprowadzeniu aktywnych przejść zmniejszył się on o ok. 10 proc. Spadła również prędkość pojazdów na przejściach – średnio o 4 km/h.
Projekt smart crossing – od czego zacząć?
Co zrobić, jeśli zdecydujemy się na poprawienie bezpieczeństwa pieszych i kierowców oraz wdrożenie rozwiązań smart crossing.
Elementy potrzebne do wykonania projektu oświetlenia przejścia dla pieszych:
- Mapa przejścia (z mapy wnioskujemy jaka jest szerokość drogi, klasa drogi, ile ma ona pasów i w jakim kierunku), jeśli nie ma mapy zostaje wykonana symulacja na podstawie szablonu, który powinien zawierać informacje o szerokości jezdni, ilości pasów jezdni oraz istniejącej wysepce dzielącej pasy.
- Wysokość słupów wraz z wysięgnikami (w przypadku braku tych informacji dobieramy wysokości zgodnie z wytycznymi).
- Jaka jest kategoria drogi wraz z informacją o zarządcy.
- Czy inwestycja jest w budowie, czy jest modernizacją.
- Czy w okolicy znajduje się oświetlenie.
- Pinezka – lokalizacja inwestycji.
– Zainteresowanie smart crossingiem jest obecnie bardzo duże. To dzieje się już na skalę ogólnopolską. Bierze się je pod uwagę przy małych, ale również bardzo dużych inwestycjach. Tego typu działania są również promowane dofinansowywane przez rząd. Co ważne są niedrogie i można je robić bez przygotowywania przetargów, a to bardzo skraca czas ich realizacj – podsumowuje Marcin Oleszowski.